Michael Jordan - Władca Pierścieni Michael Jordan - Władca Pierścieni Strona głównaDodaj do ulubionychNapisz do autora
Strona o Dynastii Bulls
Kariera Mistrz NBA MJ w Wizards Osiągnięcia Ciekawostki Do kupienia Statystyki Multimedia
 Sezon 2001-02 
 Wstęp
 Aktualności
 Dlaczego - Q&A
 Zawodnicy
 Płace
 Doug Collins
 Artykuły i opisy
 Wyniki meczów
 O sezonie 01/02
 Multimedia

 powrót

  
Powrót do opisów spotkań ze stycznia 2002

31 XII 2001 - "Powrót do przeszłości" część 2...... 45 punktów !
W ostatnim meczu Michael rzucił 51 punktów, we wczorajszym z New Jersey Nets zaliczył 45 punktów (16/32 z gry, 12/13 z osobistych), 10 zbiórek, 7 asyst i 3 przechwyty. Po pierwszej kwarcie miał na koncie 9 punktów, po dwóch - 23, po III kwarcie - 42. To nie wszystko - MJ rzucił 22 kolejnych punktów swojego zespołu. Tylko jednego punktu zabrakło, aby wyrównał własny rekord NBA - 23 punktów z rzędu, który ustanowił 16 kwietnia 1987 roku w meczu z Atlanta Hawks (MJ rzucił wtedy 61 punktów) ! Wizards wygrali z Nets 98:76. Jest to najwyższa przegrana Nets w tym sezonie, a zarazem 23 przegrana z rzędu w wyjazdowym meczu przeciwko drużynom Jordana (ostatnie zwycięstwo w Chicago, 3 marca 1985 roku !).
Dla Wizards było to 11 zwycięstwo w 13 meczach. Stołeczni wygrali w grudniu 11 spotkań, przegrali tylko 4. To wyrównanie rekordu klubowego Wizards p/w ilości grudniowych zwycięstw (rekord z 1968 roku !). Dla porównania - w zeszłym roku bilans za ten miesiąc wyniósł 2-13 (najgorszy w historii klubu).
Jedyny zryw Nets miał miejsce w pierwszej kwarcie. Kiedy Jordan usiadł na chwilę na ławce, przeciwnicy rzucili 7 punktów, stracili tylko jeden. Objęli prowadzenie 23:14. Michael wrócił i do końca kwarty było 25:19. W ciągu sześciu minut obejmujących koniec pierwszej połowy i początek drugiej zdobył 22 punkty z rzędu (odpowiednio: 10 i 12 punktów). Nets rzucili zalewie 13 punktów. Dzięki wspaniałej grze Jordana Wizards prowadzili już 56:45. Od tej chwili Nets nie zbliżyli się na więcej niż 9 oczek. Po III kwartach było 74:62. Ostatnie 12 minut stołeczni wygrali 24:12, a mecz 98:76.
New Jersey trafili zaledwie 39% (29/75 z gry), tragicznie rzucali za trzy (1/11). Wizards byli minimalnie lepsi: z gry rzucili 42% (37/88), natomiast za trzy aż 7/17. Zespół z Waszyngtonu wygrał dzięki skutecznej grze pod tablicami. Czterech zawodników zebrało 10 lub więcej piłek (Jones - 14, Haywood - 13, Jordan i White po 10). W porównaniu z przeciwnikami zebrali ich ponad dwa razy więcej (62:30) !!! Nagrodą były punkty drugiej szansy (26 do 6).
A jeżeli chodzi o punkty - MJ (45), Whitney (14), Jones (12), Davis (10). Dla Nets najwięcej rzucili Van Horn i Martin (po 16), Kittles (14), Kidd (10 punktów i 11 asyst.

Kolejna część "Powrotu do przeszłości" już w najbliższy piątek. Tego dnia Wizards podejmują u siebie Chicago Bulls ! Jeżeli MJ zdobędzie w meczu przynajmniej 16 punktów zostanie czwartym zawodnikiem NBA, który rzucił ponad 30.000 punktów w karierze. Wcześniej dokonali tego Wilt Chamberlain, Kareem Abdul-Jabbar oraz Karl Malone.

31 XII 2001 - Nowy trener i drugie zwycięstwo Bulls z rzędu !
28 grudnia 2001 roku Bill Cartwright (44 lata) został zatrudniony na stanowisku trenera Chicago Bulls. To już 14 trener w historii zespołu. Cartwright występował na parkietach NBA przez 17 sezonów. Przez 6 lat grał w barwach Bulls (1988-94), z którymi w latach 1991-93 zdobył 3 pierścienie mistrzowskie. We wrześniu 1996 roku został zatrudniony na stanowisku asystenta trenera Bulls.
Pod wodzą Billa Byki rozegrały jak na razie dwa mecze. Oba wygrały ! Pokonali Cleveland 103:80 (23 punkty różnicy !!!) oraz Milwaukee 90:83. Oby tak dalej....

29 XII 2001 - Powrót do przeszłości..... i 51 punktów !
Dwa dni temu MJ zagrał najgorszy mecz w swojej karierze (zdobył 6 punktów). W meczu z Charlotte chciał przekonać wszystkich, że był to tylko przypadek. Urządził kibicom mały powrót do przeszłości - na parkiecie grał MJ i to w starym stylu. W meczu ośmieszył wszystkich obrońców, którzy go kryli. W ciągu 38 minut gry rzucił 51 punktów (21/38 z gry, 9/10 z osobistych), zanotował 7 zbiórek i 4 asysty. Był to 38 mecz z co najmniej 50-punktową zdobyczą (sezon i playoffy łącznie) i pierwszy od meczu playoffs 1997 z..... Washingtonem. Michael poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa we własnej hali 107:90. Przy okazji poprawił dwa rekordy klubu - w pierwszej kwarcie zdobył 24 punkty, a w połowie - 34 (15/22 z gry) ! Poprzedni rekord punktów zdobytych w pierwszej kwarcie należał do Bernarda Kinga (23 punkty, ustanowiony 29.12.1990 w meczu z Denver). W przypadku punktów zdobytych w pierwszej połowie, poprzedni rekord należał do Jeffa Malone, który w meczu z Phoenix 27.02.1988 roku zdobył 33 punkty.
Michael Jordan ponownie wzniósł się na wyżyny !
Dwa dni temu w meczu z Indianą MJ rzucił tylko 6 punktów, kończąc tym samym serię 866 kolejnych meczów z przynajmniej 10 punktami na koncie. Dzisiaj potrzebował zaledwie 4:25 minut, aby uzyskać dwucyfrową liczbę punktów. Trafił 5 z 6 pierwszych prób i rzucił 13 pierwszych punktów Wizards. Jak za dawnych lat Michael czarował przeciwników swoimi magicznymi zagraniami. Szły fadeaway'e, layup'y, piwoty, fake'i, itd.
Za sprawą skutecznej gry Jordana Wizards uzyskali prowadzenie 25:19. Pierwsza kwarta zakończyła się jednopunktowym prowadzeniem gospodarzy (29:28). Michael miał na koncie 24 punkty. W kolejnej odsłonie prowadzenie zmieniało się kilkanaście razy. Dopiero pod koniec kwarty Wizards odskoczyli na kilka punktów. Rzut Jordana na 4 sekundy przed końcem pierwszej połowy ustalił wynik na 56:51. Ofensywę stołecznych prowadził Jordan i Davis. Obaj rzucili 48 z 56 punktów zespołu (20 z 29 z gry).
Po przerwie Wizards przycisnęli w obronie. Zawodnicy Charlotte nie potrafili rozegrać skutecznej akcji. Washington rozpoczął serią 13:0. Jordan nie zdobył wtedy żadnego punktu. Za trzy punktował Chris Whitney i Hubert Davis. Jahidi White zanotował akcję za 3 punkty i dodał dwa punkty z wolnych. Wizards wygrywali 75:56 na 4:46 do końca III kwarty. Później przyszło największe prowadzenie w meczu (21 punktów, 80:59). Washington wygrał kwartę 28:16 i prowadził w meczu 84:67. W IV kwarcie Hornets nie zbliżyli się na bliżej niż 12 punktów. W ostatniej kwarcie Jordan miał małe problemy. Trafił tylko 2 z 7 rzutów. Mecz był już rozstrzygnięty. Na około 3 minuty do końca usiadł na ławce.
Washinton wygrał 107:90. Było to pierwsze zwycięstwo nad Hornets w trzech meczach tego sezonu.
Jordana wspierał Hubert Davis (21 punktów, 5 asyst i 3 zbiórki) oraz Jahidi White, który zdobył 12 punktów i miał 12 zbiórek (rekord sezonu)
W drużynie pokonanych 5 zawodników rzuciło ponad 10 punktów. Najwięcej Magloire (22), Brown (17) i Campbell (16). Baron Davis rzucił 6 z 21 prób, David Wesley zaledwie 1 z 11. W pierwszej połowie Brown i Campbell zdobyli w sumie 29 punktów, w drugiej - zaledwie 4 ! W meczu Hornets mieli skuteczność 39%, Wizards - 51% (50% za trzy, 6/12).

Trener Collins powiedział: "Michael miał ciężką przeprawę z Indianą. Wiedziałem, że będzie chciał wrócić i pokazać jak gra naprawdę. Widziałem jak robił wiele niewiarygodnych rzeczy, ale zrobić to dzisiaj, w wieku 38 lat, to po prostu niewiarygodne !"

27 XII 2001 - Najgorszy mecz w karierze !
W przegranym meczu z Indiana Pacers (108:81) Michael Jordan zdobył zaledwie 6 punktów (2/10 z gry). To najmniejsza liczba punktów w jego karierze. Wcześniejszy rekord to 8 punktów zdobytych 22.03.1986 w meczu z Cleveland. Tym samym została przerwana seria 866 kolejnych meczów, w których zdobywał 10 lub więcej punktów (jest to rekord NBA).
Jordan grał tylko 25 minut. Przy stanie 78:52 dla Indiany na 3:23 do końca III kwarty Michael opuścił parkiet i już na niego nie powrócił. Siedząc na ławce okładał bolące kolana workami z lodem.
Jordan chybił 4 z 5 pierwszych rzutów. Na 2:13 przed końcem pierwszej kwarty zmienił go Courtney Alexander. Wizards prowadzili dwoma punktami. Indiana przejęła inicjatywę - rzucili 19 punktów, stracili 8. MJ powrócił dopiero po 6 minutach kolejnej kwarty. Połowę skończył z 5 punktami na koncie przy skuteczności 2/8. Pod nieobecność Richarda Hamiltona i Christiana Laettnera, Jordan był głównym celem obrony koszykarzy Pacers. Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem: 55:43 dla Pacers.
III kwarta - Indiana rzuciła 10 punktów z rzędu. Wizards chybili 10 kolejnych rzutów (w całej kwarcie chybili 14 z 16 rzutów !!!). Indiana prowadziła nawet 29 punkami. Mecz zakończył się wysoką wygraną Pacers 108:81.
Dla Wizards najwięcej punktów rzucił Lue (23) i Haywood (9 punktów i 11 zbiórek). Zespół miał 37% skuteczności. Dla Pacers najlepiej punktował Rose (26) i Tinsley (16). Reggie Miller rzucił 5 punktów. Dla Indiany było to 4 zwycięstwo z rzędu i 10 w 14 spotkaniach.

26 XII 2001 - Stało się.... zwycięska seria została przerwana !
Seria kolejnych zwycięstw została przerwana. Pogromcami Wizards zostali zawodnicy Charlotte Hornets (99:93). Pod nieobecność drugiego strzelca stołecznych większy ciężar spoczął na Michaelu Jordanie, który zdobył 28 punktów (11/28 z gry), miał 4 zbiórki i 7 asyst. Wspierał go Lue i Jones (obaj po 15 punktów) i Whitney (13). Niestety to nie wystarczyło.....
Pierwsza kwarta była wyrównana, zakończyła się jednopunktową przewagą Wizards (30:29). Waszyngton powoli uzyskiwał przewagę. W połowie meczu prowadził 57:52, a w III kwarcie uzyskał największe 9-punktowe prowadzenie (67:58). Zostało jeszcze 7 minut do końca tej kwarty. Wtedy przyszło załamanie i rzuty Wizards przestały wpadać do kosza (do końca meczu trafili jedynie 10 z 39 rzutów z gry). Charlotte zaczęli odrabiać straty. Kwartę zamknęli jednopunktowym prowadzeniem 73:72. Zdobyli 15 punktów, stracili jedynie 5. W ostatniej kwarcie od stanu 75:74 Hornets mieli serię 16:4. Punkty Magloire'a i Davisa dały im największe prowadzenie w meczu (89:80, 4:44 do końca).
Kiedy MJ był najbardziej potrzebny - jego rzuty chybiały celu. Spudłował m.in. cztery kolejne rzuty w połowie kwarty. W ostatnich 76 sekundach zdobył 7 punktów, ale to nie wystarczyło. W IV kwarcie zawodnicy Wizards wypadli fatalnie. Rzucili tylko 5 z 21 prób. Dla porównania Hornets 10 z 17 !
Wizards przegrali ten mecz na tablicach (22:44). Mieli 9 strat, Hornets aż 17 !
Sześciu zawodników w zespole Charlotte zdobyło ponad 10 punktów. Najwięcej: E. Campbell (17) i B. Davis (15). Kolejnych dwóch zawodników zaliczyło po 9 punktów.

24 XII 2001 - Kontuzja Hamiltona jest poważniejsza :-(
Richard Hamilton będzie pauzował nieco dłużej niż przewidywano. Na pewno opuści środowy mecz z Charlotte Hornets. Kontuzja pachwiny może wyeliminować go z gry nawet na kilka tygodni.

24 XII 2001 - Trener Bulls zrezygnował...
To musiało nastąpić ..... kwestia tylko kiedy i dlaczego tak późno. Tim Floyd, trener Chicago Bulls przez ostatnie 3 sezony z kawałkiem, zrezygnował z tej funkcji. Zespół opuścili także asystenci trenera - Phil Johnson oraz Norm Ellenberger. Tymczasowym trenerem został Bill Berry.
Za kadencji Floyda Byki wygrały 49 meczów (20,5%), przegrały aż 190. W tym sezonie Chicago ma bilans 4-21.
Kontrakt Tima Floyda miał się skończyć po sezonie 2004-05. Za każdy rok inkasował 2 miliony dolarów.

22 XII 2001 - Dziewiąte zwycięstwo z rzędu - wyrównany rekord klubowy Wizards !
Już wczoraj pisałem, że Wizards idą na mistrza ;-))) W wyjazdowym meczu z New York Knicks wyrównali rekord klubowy dziewięciu kolejnych zwycięstw. Ostatni raz Washington Bullets odnotowali podobną serię między 14 listopadem, a 1 grudnia 1978. Było to sezon, w którym zostali mistrzami NBA. W finale pokonali Seattle Supersonics 4:3.

A teraz o meczu. W pierwszej kwarcie nowojorczycy uzyskali wyraźną przewagę. Po 12 minut gry prowadzili 12-oma punktami (wcześniej nawet 14-oma). Zdobyli 32 punkty, stracili tylko 20. W kolejnej kwarcie atak gospodarzy zaciął się. Do przerwy zdobyli jedynie 8 punktów. Wizards rzucili za to 17 oczek i zredukowali stratę do 3 punktów (37:40).
Problemy Knicks nie ustąpiły po przerwie. Wykorzystał to Michael Jordan. Najpierw zrobił przechwyt na Houstonie. Kończący akcję dunk zredukował stratę do 1 punktu. Po chwili podanie Jordana do Davisa i jego celna trójka dały Czarodziejom prowadzenie (42:40). Rozpoczął się okres wyrównanej gry. Żadna drużyna nie była w stanie uzyskać większej przewagi. III kwarta zakończyła się jednopunktowym prowadzeniem Wizards 63:62.
Michael Jordan ponownie wzniósł się na wyżyny !
Ostatnie 12 minut meczu. Zaatakował Shandon Anderson. Jego dwa celne 3-pointery dały Knicks prowadzenie (75:69). Jordan stracił piłkę w dwóch następnych akcjach. Dunk Sprewella po kontrze dał Knicks 8 punktów przewagi. Po trójce Charlie Warda zrobiło się 80:70. Zostało 6 minut do końca. I stała się "jasność" - Michael Jordan poprowadził swój zespół do kontrataku. Po serii 13:2, w której zdobył 5 punktów, stołeczni odzyskali prowadzenie 83:82. Na zegarze: 2:01. Przez ponad minutę żadna z drużyn nie była w stanie zdobyć kosza. Knicksi zaliczyli za to 2 straty, Wizards - jedną. Po faulu Jordana, Jackson trafił jeden rzut wolny. 83:83 na 51 sekund do końca. Kolejna seria kilku nieskutecznych akcji, kilkanaście sekund do końca, ciągle 83:83. Zwód Jordana. Kryjący go Latrell Sprewell i pomagający Allan Houston nie mają szans. MJ odpala rzut (chybił ostatnie dwa) - piłka ląduje w koszu (85:83 na 3,2 sekundy). Ale mecz się jeszcze nie skończył. Knicks biorą czas, mają jeszcze szansę. Sprewell ją marnuje, bo w idiotyczny sposób traci piłkę. Jordan zmusił go do przekroczenia linii bocznej, to 6-a strata Latrella. Anderson musi faulować. Whitney trafia oba rzuty wolne i ustala wynik na 87:83. Zostało jeszcze 1,4 sekundy. Nowojorczyków może uratować tylko cud. Houston rzuca za trzy równo z syreną (był to pierwszy rzut z gry Knicks od 4 minut !). Piłka wpada do kosza. Jednak trzy punkty to za mało. Cud się nie zdarzył. Wizards wygrali 87:86.
Michael Jordan zdobył 26 punktów (50% z gry, 11/22), miał 3 asysty i jedną zbiórkę. Doskonale zagrał w obronie wymuszając kilka z 6 strat Sprewella i pozwalając mu na zdobycie tylko 6 punktów (3 z 16 z gry). Pod nieobecność najskuteczniejszego zawodnika Wizards - Richarda Hamiltona - Michaela wspierał Davis (14 punktów, 5/12 z gry), Lue (12 punktów, 5/13 z gry) oraz Haywood (11 punktów, 2/8 i 11 zbiórek). Czarodzieje mieli 37%-ową skuteczność. New York - 45%. Była to 6 porażka Knicks w 7 spotkaniach (4 kolejna porażka u siebie). Thomas i Houston zdobyli po 16 punktów. Camby i Jackson dodali po 14.

"Wygraliśmy dzięki obronie" - powiedział trener Doug Collins - "Różne drużyny rzucają nam około 80 punktów. My mamy trzydzieści kilka procent skuteczności. Nie można sobie na to pozwolić bez dobrej obrony !".

Następny mecz Waszyngtonu w środę. Być może zagra w nim Richard Hamilton.

21 XII 2001 - Kolejne zwycięstwo ! Wizards idą na mistrza..... ;-)))
To był bardzo dziwny mecz. Jordan grał bardzo nieskutecznie, a Richard Hamilton nabawił się kontuzji. Musiał opuścić parkiet już w pierwszej kwarcie. W połowie meczu osłabione Orlando (kontuzjowany Grand Hill i Tracy McGrady) straciło dodatkowo Mike'a Millera. Mecz rozstrzygnęła skuteczna gra zespołowa Waszyngtonu. Ale po kolei....
Richard Hamilton rzucił 8 punktów w ciągu pierwszych 9 minut meczu. Wizards prowadzili 25:18 po pierwszej kwarcie. Niestety prowadzenie zostało okupione poważną stratą - Richard doznał kontuzji i musiał opuścić parkiet (do gry nie powrócił do końca meczu). Magic rozpoczęli drugą kwartę serią 10:5. Nastał okres bardzo wyrównanej gry - żaden zespół nie uzyskał przewagi większej niż 2 punkty. Najskuteczniejszy na boisku był Mike Miller, który rzucił Czarodziejom 14 punktów. Niestety doznał kontuzji pleców i nie wystąpił w drugiej połowie. Wynik do przerwy: 43:43.
Sytuacja zmieniła się dopiero w kolejnej odsłonie. Osłabieni Magic, prowadzenie przez Williamsa zdobyli 5 kolejnych punktów. Odpowiedzią Waszyngtonu była seria 6-1. Kolejny remis (49:49). Stołeczni uzyskali lekką przewagę i utrzymali ją do końca III kwarty (64:60).
Na 9:35 do końca meczu wynik brzmiał 64:64. Brendan Haywood wykonał wtedy rzut, który dał stołecznym prowadzenie. Nie oddali go do końca spotkania. Zostało 8 minut gry, kiedy Wizards rozpoczęli kolejną szarżę. Zdobyli 16 punktów, sobie pozwolili rzucić zaledwie 5 (wcześniej 14:2). Davis i Jones rzucili po 4 punkty, a Whitney trafił za trzy. 80:69. Zostało 4:11, a przedstawienie trwało nadal. Do końca spotkania Davis dorzucił jeszcze 5 punktów. On i Tyronn Lue zdobyli po 9 punktów w IV kwarcie. Czarodzieje rzucili 5 z 9 rzutów za trzy (w tym 3 - Lue). Magic natomiast chybili 12 z 13 rzutów i w IV kwarcie mieli 27-procentową skuteczność (w całym meczu 33%). Mecz zakończył się wynikiem 93:75.
Jordan zdobył 12 punktów. Trafił zaledwie 3 z 16 rzutów. Chybił 8 pierwszych, a w ostatnich 20 minutach był bez punktu. Zanotował za to 8 asyst (w tym 5 w decydującej IV kwarcie) i 6 zbiórek. Najskuteczniejszy w drużynie Wizards był Hubert Davis zdobywca 19 punktów. Popeye Jones dodał 13 punktów i miał 14 zbiórek (rekord sezonu). Co jest warte podkreślenia 5 graczy stołecznych zdobyło ponad 10 punktów !
Wizards wygrali z Orlando grą zespołową. Było to ich 13 zwycięstwo, a ósme z rzędu (to wyrównanie serii trwającej od 19 marca do 1 kwietnia 1983).

W tej chwili najważniejsza informacja to stan zdrowia kontuzjowanego Hamiltona. Doug Collins powiedział, że to nic poważnego i Richard będzie mógł grać już za kilka dni. Mam nadzieję, że to prawda.

19 XII 2001 - 7 zwycięstwo z rzędu ! Bilans Wizards 12-12
Koszykarze Wizards pokonali u siebie zespół Atlanta Hawks 103:76. To najwyższa wygrana w tym sezonie. Seria 7 kolejnych zwycięstw jest najdłuższa od sezonu 1995-96 (jeszcze jako Washington Bullets).
Jordan zaczął słabo. Chybił 5 z 6 pierwszych rzutów. W ciągu 17 minut meczu zdobył zaledwie 2 punkty. Eksplodował dopiero w połowie drugiej kwarty. Potrzebował 7 minut, aby oddać 9 celnych rzutów z rzędu i zdobyć 18 punktów. Washington wzmocnił swoje sprowadzenie z 20:14 na koniec I kwarty do 49:33 po pierwszej połowie ! Przez około 9 minut Hawks rzucili tylko 2 punkty (seria 13:2 dla Wizards).
Wizards otworzyli drugą połowę serią 10:0. Jordan po jednym niecelnym rzucie zrehabilitował się 2 asystami i akcją wartą 3 punkty. Stołeczni uzyskali 26 oczek przewagi ! Przez następne 7 minut Shareef Abdur-Rahim zdobył 15 punktów i Hawks zmniejszyli deficyt do 72:54. Kwarta skończyła się rezultatem 76:55. W ostatniej odsłonie Jordan mógł spokojnie odpocząć. Mecz zakończył się wynikiem 103:76.
Michael Jordan zdobył 23 punkty (11/19 z gry !), miał 6 asyst i 4 zbiórki. Grał zaledwie 27 minut. Był to jeden z jego najciekawszych występów w tegorocznych rozgrywkach. Richard Hamilton dodał 20 punktów (9/22 z gry), 5 asyst i 4 zbiórki. Brendan Haywood zanotował 7 bloków (rekord kariery) !!!
Dla Hawks najwięcej rzucił Shareef Abdur-Rahim (20 punktów, 10 zbiórek) oraz Toni Kukoc (19 punktów).
Zawodnicy Washington Wizards mieli 55%-ową skuteczność (45/82). Zanotowali też rekordowe 34 asysty. Przeciwnikom pozwolili na marne 33% skuteczności (30/90).

Washington nie wygrał 8 meczów z rzędu od sezonu 1982-83. Czy to się zmieni.... zobaczymy już w najbliższy piątek w Orlando.

17 XII 2001 - Hamilton Graczem Tygodnia (10-16 grudnia)
Richard Hamilton
Obrońca Washington Wizards - Richard Hamilton - został Graczem Tygodnia Konferencji Wschodniej (Steve Nash - Konferencji Zachodniej).
W minionym tygodniu Hamilton poprowadził Wizards do czterech zwycięstw z rzędu. Zdobywał średnio 28,5 punktów (48-87, 55% z gry), miał 4,3 zbiórki i 4,3 asysty.
W piątkowym meczu z Knicks (W 96:80) rzucił 34 punkty (jego rekord sezonu), do tego 7 asyst i 5 zbiórek. Podczas meczu z Memphis zanotował 30 punktów (W 91:81). Z Toronto - 27 punktów (W 93:88), a z Miami - 23 (W 82:80).

16 XII 2001 - Air Jordan vs Air Canada
Pierwsza konfrontacja Vince'a Cartera z Michaelem Jordanem rozpoczęła się bombardowaniem kosza Wizards. Air Canada chciał coś udowodnić.... Trafił m.in. cztery rzuty za 3-y (w tym dwa pod rząd), które dały Toronto 19 punktów przewagi (34:14 na 3:00 do końca). Przez ostatnie 180 sekund kwarty koszykarze Wizards (Jordan siedział wtedy na ławce) zmniejszyli stratę do 11 punktów (34:23).
W drugiej odsłonie stołeczni kontynuowali odrabianie strat. Brown rzucił 8 punktów, Haywood dodał 5 i Wizards odstawili przeciwników 20:3 (łącznie z końcówką I kwarty). Deficyt zmniejszył się do 2 punktów (36:34). Do przerwy Raptors wygrywali jednak 52:46. Vince Carter zdobył w sumie 23 punkty (8/13 z gry), z czego 19 w pierwszej kwarcie.
Jordan vs Carter
Dalsza część meczu należała do Wizards. Vince pilnowany m.in. przez Jordana został całkowicie wyeliminowany z gry. W drugiej połowie nie zdobył ani jednego punktu. Tymczasem Czarodzieje, po czterech kolejnych rzutach Jordana, uzyskali prowadzenie 58:56 (na 7:33 do końca kwarty). Kolejne celne rzuty Michaela. Zrobiło się 64:58. Trzecia kwarta zakończyła się prowadzeniem Wizards 73:68 (27:16 w kwarcie).
Po jumperku Jordana Czarodzieje zwiększyli prowadzenie (78:70), aby zaraz po tym stracić 7 punktów z rzędu. Na 6:47 do końca meczu Raptors przegrywali tylko jednym punktem (78:77). Odpowiedz Waszyngtonu była szybka i skuteczna. Rzut Jonesa, dwa wolne Jordana i dwie trójki Whitney'a - zrobiło się 89:79 (3:07 do końca). Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 93:88. Było to szóste zwycięstwo Wizards z rzędu, pierwszy raz od serii z 15-26 grudnia 1997 roku. Dla Raptors była to szósta porażka w siedmiu meczach.

Najskuteczniejszym graczem meczu był Richard Hamilton, który rzucił 27 punktów (9/20), miał 5 zbiórek i 4 asysty. Michael Jordan zdobył 21 punktów (8/21), zanotował 4 zbiórki i 3 asysty. Warto wspomnieć także o 11 punktach Whitney'a (w tym 3 rzuty za trzy punkty w ostatniej kwarcie). Haywood rzucił 9 punktów i miał 11 zbiórek. Kwame Brown dodał 9 punktów i 10 zbiórek.
W drużynie Raptors 6 zawodników zdobyło ponad 9 punktów. Najwięcej Carter (23), Alvin Williams (17) i Peterson (16).

14 XII 2001 - Piąte zwycięstwo z rzędu !
Rozgrzana machina Wizards prowadzona przez Richard'a Hamilton'a i Michael'a Jordan'a gładko pokonała zespół z Nowego Yorku (96:80). To ósme zwycięstwo stołecznych w 11 spotkaniach (wcześniej 2 zwycięstwa i 9 porażek).
Richard Hamilton zdobył 34 punkty (14 na 24 z gry), miał też 7 asyst i 6 zbiórek. Jordan dodał 19 punktów, 6 zbiórek, 6 asyst i 2 bloki. Miał 5 strat.
Dzięki znakomitej grze Hamiltona Wizards stopniowo zwiększali przewagę nad przeciwnikami. Kontrolę nad meczem przejęli w drugiej kwarcie po serii 15:3, która dała prowadzenie 46:32. Hamilton rzucił wtedy 10 punktów, Jordan - 5. W ciągu 24 minut meczu Richard zdobył 27 punktów (11/15 z gry). Nowy trener Knicks - Don Chaney - przeniósł Sprewell'a do pilnowania Hamilton'a (wcześniej pilnował Jordana). W odpowiedzi Jordan zdobył 8 z 10 punktów zespołu. Przewaga Washingtonu utrzymywała się w granicach 13-18 punktów. W czwartej kwarcie nie spadła poniżej 12 punktów.

W pierwszej kwarcie meczu Christian Laettner złamał nogę :-(. Zawodnik Washingtonu, który jako jedyny nie opuścił żadnego meczu w tym sezonie, będzie pauzował przynajmniej przez miesiąc. Wizards aktywowali Bobby Simmons'a.

12 XII 2001 - Czwarte zwycięstwo z rzędu !
W zwycięskim meczu z Miami Heat Michael Jordan rzucił 25 punktów (9 na 23 z gry), miał 7 asyst i 6 zbiórek. Richard Hamilton dodał do tego 23 oczka (10 na 19 z gry). Pod obiema tablicami panował rookie Brendan Haywood, który w ciągu 24 minut zebrał 11 piłek (w tym 6 w ataku).
Od początku meczu Jordan i Hamilton przeprowadzali skuteczne ataki na kosz Heat. W rezultacie Wizards odskoczyli na 9 punktów (16:7). Sytuacja się odwróciła, kiedy goście prowadzeni przez Rod'a Strickland'a (były zawodnik Washington) przejęli inicjatywę i zdobyli osiem kolejnych punktów. Pod koniec pierwszej kwarty Czarodzieje opanowali sytuację. Na początku następnej odzyskali 9-punktową przewagę (35:26). Tą różnicą zakończyła się pierwsza połowa spotkania (49:40).
W trzeciej kwarcie Wizards zwiększyli prowadzenie do 15 punktów (62:47 w 3:42 minucie). Zawodnicy Miami przypomnieli sobie jak gra się w koszykówkę i zaczęli odrabiać straty. Po serii 16:9 dla Heat kwarta zakończyła się wynikiem 71:63 . W ostatniej odsłonie zawodnicy Wizards wypadli fatalnie. Zdobyli zaledwie 11 punktów (przez 12 minut oddali tylko 4 rzuty z gry !) i mało brakowało, że przegraliby mecz.
Na 11 sekund przed końcem było 82:80 dla Wizards. Piłkę wyprowadzali Heat. Na szczęście zawodnicy stołecznych uniemożliwili przeciwnikom przeprowadzenie skutecznej akcji. Rzut rozpaczy LaPhonso Ellis'a (za 3) odbił się od obręczy kosza. Było to 4 z rzędu zwycięstwo drużyny MJ'a.
ESPN przytacza ciekawą statystykę. W zeszłym sezonie Wizards przegrali 10 meczów, w których prowadzili po III kwarcie. W tym sezonie Wizards mają bilans 8:0 w takich meczach.

11 XII 2001 - Trzecie zwycięstwo na wyjeździe z rzędu !
Richard Hamilton (30 punktów), Brendan Haywood (17 punktów) oraz Michael Jordan (16 punktów) poprowadzili Wizards do piątego zwycięstwa w ciągu 8 meczów. Stołeczni pokonali Memphis Grizzlies 91:81.
W poprzednich meczach Michael Jordan zdobywał najwięcej punktów w ostatnich kwartach. Dzięki temu Wizards pokonali Houston i Dallas. Tym razem Michael otrzymał odpowiednie wsparcie od kolegów. Sam mógł usunąć się w cień, pozwalając odpocząć swoim kolanom. Grał tylko 31 minut, zdobył 16 punktów (8 na 19 z gry), miał aż 9 asyst. Michael zaprezentował kilka wspaniałych zagrań i asyst, po których kibice nagrodzili go owacją na stojąco. Na boisku był liderem i trenerem. Tak powinno być zawsze !

Wizards uzyskali przewagę na początku II kwarty. Ze stanu 26:27 dla Memphis urwali się poza zasięg przeciwników. Dzięki trzypunktowym akcjom Haywood'a i Lue po dwóch pierwszych minutach kwarty było 36:27. Od tej chwili koszykarze Wizards w pełni kontrolowali przebieg spotkania. Dzięki kolejnej serii 13:6, w połowie meczu prowadzili 58:41. W trzeciej kwarcie przewaga wzrosła do 21 punktów.

8 XII 2001 - Cóż za piękny dzień dziś nastał...
Po pierwsze Byki wygrały z Bostonem 87:84 (odrobili 16-punktowy deficyt z początku III kwarty). Po drugie Wizards pokonali na wyjeździe Dallas Mavericks (102:95).
Podobnie jak w poprzednim meczu Jordan bardzo kiepsko wypadł w pierwszej połowie. Zdobył zaledwie 6 punków, miał przy tym fatalną skuteczność (3 z 15). Co ciekawe Wizards prowadzili wtedy 17 punktami (55:38). W III kwarcie zwiększyli przewagę do 21 punków. Wtedy przebudzili się zawodnicy Dallas. Seria 22-4 zmniejszyła przewagę stołecznych do 4 punktów (68:64). Rozpoczęła się IV kwarta, która należała do Michaela Jordana. Zdobył w niej 15 ze swoich 21 punktów (włączając w to 3-ypunktową akcję, po której Wizards odskoczyli Mavs na dobre). MJ zanotował również 12 zbiórek, miał 4 asysty i 4 przechwyty.
Jak się okazuje Michael Jordan jest niezastąpiony. Podobnie jak Dirk Nowitzki, którego nieobecność (jest kontuzjowany) miała wyraźny wpływ na postawę reszty zespołu z Dallas.
Było to czwarte zwycięstwo Wizards w ostatnich 6 meczach i 7 zwycięstwo w sezonie (aktualny bilans 7-12).

MJ na ławce po 9 minutach gry (pierwsza kwarta). Wizards wygrali z Houston (85:82)
6 XII 2001 - Jordan zagrał i wygrał !
Michael Jordan potrzebował trzech kwart, aby odzyskać odpowiedni rytm gry. Na skutek kontuzji prawego kolana nie trenował przez ostatnie 5 dni. W czwartej kwarcie meczu z Houston zdobył 10 ze swoich 18 punków (9 na 23 z gry), czym walnie przyczynił się do kolejnej wygranej Wizards (85:82). W meczu zanotował także 6 zbiórek i 7 asyst. Lepszym dorobkiem punktowym mógł pochwalić się tylko Richard Hamilton (26 punktów, 12 na 20 z gry).
Była to szósta wygrana Washingtonu w tym sezonie.
Dla Houston Rockets była to ósma porażka z rzędu (kontuzjowany jest najskuteczniejszy zawodnik drużyny Steve Francis).

4 XII 2001 - Kontuzja Jordana
Problemy z kolanami miał jeszcze przed sezonem. Bóle nasiliły się podczas intensywnych treningów przed jego powrotem do NBA. Narzekał na nie także po rozpoczęciu rozgrywek. Teraz zmusiły go do absencji przynajmniej w jednym spotkaniu (ze Spurs). Nie wykluczał nawet operacji.
Michael Jordan udał się na konsultację do Chicago. Na szczęście badania nie ujawniły żadnych niepokojących zmian. Michael poddał się jednocześnie zabiegowi usunięcia płynów z kolana.

Koszykarze Wizards, bez udziału Michaela Jordana, przegrali na wyjeździe 88:103. Była to pierwsza absencja MJ'a z powodu kontuzji od 5 marca 1993.

Archiwum - opisy spotkań z:
listopada i października 2001

Wstęp ][ Aktualności ][ Dlaczego - Q&A ][ Zawodnicy ][ Płace ][ Doug Collins
Artykuły i opisy meczów ][ Wyniki meczów ][ Podsumowanie sezonu 2001/02 ][ Multimedia