Michael Jordan - Władca Pierścieni Michael Jordan - Władca Pierścieni Strona głównaDodaj do ulubionychNapisz do autora
Strona o Dynastii Bulls
Kariera Mistrz NBA MJ w Wizards Osiągnięcia Ciekawostki Do kupienia Statystyki Multimedia
 Kariera 
 Początki
 Lata 1984-86
 Sezon 1986-87
 Sezon 1987-88
 Sezon 1988-89
 Sezon 1989-90
 Lata 1990-93
 Lata 1993-95
 Lata 1995-2001
 MJ w Wizards
  
[ Sezon 1984-85... pierwszy sezon w NBA ]
Michaelowi nie udał się zbytnio debiut w NBA. Jednak już w trzecim spotkaniu MJ dał próbkę swoich prawdziwych możliwości. W meczu z Milwaukee Bucks zdobył 37 punktów (w tym 20 z 26 punktów zdobytych przez Bulls w IV kwarcie) i doprowadził do zwycięstwa 116:110.

Pierwsza wizyta Byków z Jordanem w Nowym Jorku odbiła się echem w całych Stanach. 19.252 widzów przyszło do Madison Square Garden obejrzeć młodą gwiazdę. Przy wyniku 121:106 dla Bulls Michael odebrał piłkę Darrelowi Walkerowi i pomknął do kontrataku. W pewnym momencie jakby od niechcenia spojrzał za siebie i wyskoczył z piłką w jednej ręce do wsadu. Potrząsnął nią 2 razy i wepchnął do kosza - zrobił to z taką dramaturgią, że z owego ujęcia zrobiono później plakaty.

Dunk z pierwszego sezonu
"Nie jestem nikim specjalnym, oczywiście gram w koszykówkę lepiej niż niektórzy i mogę zrobić na boisku więcej niż inni, ale dlaczego jestem traktowany jak gwiazda rocka... ?"

Michael powoli zaczął zdawać sobie sprawę ze swoich umiejętności. Był jednak zdumiony zamieszaniem, jakie wywoływał. - "Nie jestem nikim specjalnym, oczywiście gram w koszykówkę lepiej niż niektórzy i mogę zrobić na boisku więcej niż inni, ale dlaczego jestem traktowany jak gwiazda rocka, albo ktoś taki ?".

Również inni zawodnicy zaczynali zdawać sobie sprawę z kim mają do czynienia - Larry Bird, po wygranym przez Celtics meczu (110:106) stwierdził: "Nigdy nie widziałem koszykarza tak napędzającego swoją drużynę. Wszystkie Byki stały się groźniejsze dzięki niemu i wkrótce przyjdzie czas, gdy ludzie będą płacić za bilety tylko po to, aby zobaczyć Jordana".
Pamiętajmy, że był to dopiero debiutancki sezon Jordana w NBA.

W lutym 1985 roku - jak zwykle - nadszedł czas na All-Star Weekend. Nie było dla nikogo wielkim zaskoczeniem, że Michaela wybrano do Drużyny Gwiazd Wschodu. Jednakże decyzja ta spotkała się z dezaprobatą uznanych już gwiazd NBA - Magic Johnson'a, Isiah Thomas'a , George'a Gervina'a czy Marka Aguirre. Jeszcze bardziej zaognił atmosferę występ Jordana w odbywającym się dopiero po raz drugi (i traktowanym bardzo poważnie) Konkursie Wsadów - w którym Michael zajął drugie miejsce za Dominique Wilkinsem. Gwiazdorzy zdecydowali się utrzeć nosa młokosowi. Postanowili go ignorować na boisku podczas głównej gali weekendu jakim był Mecz Gwiazd. Osamotniony Jordan trafił tylko 2 z 7 rzutów, zdobył 7 punktów, zdołał jednakże zebrać 6 piłek, miał 3 przechwyty i zablokował wysokiego na 223 cm Ralpha Sampsona.
Po meczu mówił: "Zwykle trema przechodzi mi po jednym czy drugim przebiegnięciu parkietu - dzisiaj nie czułem się sobą aż do drugiej połowy. W końcu to szczytowy moment w mojej karierze !".

Drugi mecz playoffs w karierze Michaela
Drugi mecz playoffs w karierze Michaela. Byki przegrały z Milwaukee Bucks 115:122. Ostatecznie poległy w serii 1:3

Jordanowi udało się wziąć rewanż na inicjatorze "nagonki na Jordana" - 2 dni po Meczu Gwiazd Bulls pokonali Detroit Pistons w ich hali 139:126. Jordan zdobył 49 punktów i zaliczył 15 zbiórek.

Michael okazał się zawodnikiem grającym niezwykle widowiskową i przyciągającą kibiców koszykówkę - średnia liczba widzów w Chicago Stadium wzrosła z 6365 w poprzedzającym sezonie do prawie 12000 w pierwszym sezonie Michaela !!!

Po rewelacyjnych występach w sezonie zasadniczym Jordan został uznany Debiutantem Roku. W sezonie zdobywał średnio 28,2 ppg, co było trzecim wynikiem w lidze. Przewodził także swojej drużynie pod względem zbiórek - 6,5 rpg , asyst - 5,9 apg i przechwytów - 2,39 spg.

Z dorobkiem 38-44 Bulls niespodziewanie dostali się do playoffs, jednakże szybko przegrali 1:3 w konfrontacji z Milwaukee Bucks.

[ Sezon 1985-86... drugi sezon w NBA ]
Podczas trzeciego meczu sezonu 1985-86 Jordan nabawił się kontuzji grożącej jego dalszej karierze (29 października 1985, mecz z Golden State w Oakland). Opadając po rzucie z wyskoku źle upadł na parkiet. Okazało się, że złamał kość łódkowatą lewego śródstopia, co miało go wyeliminować z gry na kilkanaście dni. Jednak z dnia na dzień nagłówki "Chicago Tribune" informowały o coraz gorszych wiadomościach - aż 5 listopada okazało się: "Jordan nie zagra przez 6 tygodni".

Jordan - niezadowolony z siebie, zakłopotany i zniechęcony wyjechał z Chicago do rodzinnego Wilmington, gdzie walczył z ogarniającą go bezsilnością. Pod koniec listopada (po serii porażek Bulls) Jerry Krause poprosił Michaela, czy nie zechciałby zagrać w kilku meczach - Jordan odmówił. Lekko trenował w Chapel Hill pod okiem swojego ulubionego trenera - Deana Smitha.
Po kilku tygodniach powrócił do Chicago, chcąc zwalczyć krytykę pod jego adresem : "Wiem, że Jerry Krause nie wierzy, że pracowałem nad kondycją będąc w domu".
Prawda jest taka, że w ciągu tych kilku tygodni klatka piersiowa Jordana zyskała 4,5 kg mięśni.

12 grudnia wybuchła kolejna bomba - kość się nie zrosła i Mike nie może grać jeszcze przez co najmniej 4-5 tygodni. Po Bożym Narodzeniu lekarze orzekli, że Jordan może powrócić do gry 1 lutego. Jednak dopiero 28 stycznia Michael zmienił gips na szynę, a powrót miał nastąpić nie wcześniej niż 14 lutego.

Mimo że Jordan nie mógł grać, cieszył się już takim szacunkiem i zainteresowaniem kibiców, że został nawet wybrany do pierwszej piątki All-Star East Team. Lidze zależało, żeby się pokazał, więc zafundowano mu oraz osobie towarzyszącej przelot i zakwaterowanie. Najbliższą osobą w drużynie był debiutant Charles Oakley, więc Michael zabrał go do Dallas.

Stopa nie chciała się zrastać. W Chicago spekulowano, czy Jordan w ogóle wróci w tym sezonie (Chicago Tribune : "Jordan stracony w tym sezonie ?" - 13 luty 1986).

Po meczu All-Star Jordan wrócił do Północnej Karoliny, spędzając czas w Wilmington lub Chapel Hill. Mike często siadywał przed domem, wpatrując się w zdjęcia rentgenowskie, w wyniki badań komputerowych i przekonywał matkę (Deloris Jordan): "Popatrz na to zdjęcie - przecież widać, że noga jest już zdrowa, ja to wiem !". Był to wynik jego frustracji - tak bardzo chciał powrócić do gry...
Cały czas kontuzji Jordan poświęcił nie tylko treningom i rehabilitacji - uczył się także, by otrzymać dyplom college'u. Udało mu się (nomen omen dzięki kontuzji, a także naciskom matki).
Takie były oficjalne informacje docierające do Bulls.

Nieoficjalnie - w późne zimowe wieczory, w lutym, w tajemnicy, wraz z kolegami - Jordan samowolnie zaczął grać w koszykówkę...
"Zacząłem stopniowo, najpierw kilka rzutów osobistych, potem kilka z wyskoku... Zagraliśmy parę razy 2 na 2. Potem 3 na 3. Wreszcie jeden z chłopaków z uczelni zaczął normalną grę 5 na 5 i po prostu włączyłem się do niej".

"Zastanawiałem się, czy powinienem to robić ? Lecz gdy wszedłem na boisko, nie czułem, żebym robił coś złego. Kiedy kontynuowałem, powoli wracały elementy mojego stylu. Kiedy w końcu wrzuciłem piłkę do kosza - poczułem się cudownie".

10 marca - gdy Mike wrócił do Chicago, został od razu poddany badaniom. Wyniki były pokrzepiające - całkowicie odzyskał władzę w lewej (kontuzjowanej) stopie, która nawet stała się silniejsza od prawej, zdrowej.

13 marca o godzinie 23.30 rozpoczęło się spotkanie w klubie - okazało się, że dokładna analiza komputerowa wykazała niewielkie pęknięcie kości - lekarze doradzali by MJ odpuścił sobie i tak już stracony sezon - szansa na odnowienie i pogłębienie kontuzji wynosiła 10-20%. W następnym sezonie byłoby to 1-3%.
Jordan nie przyjmował takiego rozwiązania - bezwzględnie domagał się gry. Po wielu godzinach negocjacji zezwolono mu na grę - po 7 minut w połowie.

15 marca 1986 roku Jordan powrócił do NBA. Tego dnia Bulls grali z Bucks, przy widowni liczącej 15.208 osób. Jordan grał ponad 6 minut w drugiej kwarcie i 7 w czwartej. Doszło do dogrywki - Jordan naciskał na trenera, Stana Albecka, by zezwolił mu grać. Trener odmówił... Mimo 35 punktów i 26 zbiórek Oakleya oraz 12 punktów Jordana Bulls przegrali 116:125.

Następnego dnia Jordan pojawił się u Jerrego Krause, domagając się 10 minut w połowie.

Scenariusz z meczu z Milwaukee powtarzał się w kolejnych spotkaniach - Jordan z nieprawdopodobnym natchnieniem grał w swoich minutach, utrzymując wynik w okolicach remisu, gdy zaś jego czas się kończył - Byki przegrywały. Michaelowi zdarzały się także słabe występy - na ten okres przypadł jego najsłabszy mecz w NBA. 22 marca 1986 roku w przegranym meczu z Cleveland (97:123) Mike w ciągu 16 minut zdobył 8 punktów (4-na-13 z gry) - najmniej w swojej karierze.

Z biegiem czasu Jordan mógł grać 11 minut w połowie, potem 14. Jednak to wciąż było za mało - Bulls wciąż przegrywali. Jordan domyślał się o co w tym chodzi : "Celowe przegrywanie meczów ukazuje, że chodzi o dobre miejsce w loterii. Gdyby naprawdę szefowie klubu chcieli wygrać playoffs, będę do dyspozycji zawsze, bez względu na ograniczenia czasowe - kiedy tylko będziemy mieli szansę wygrać mecz".

"Rozmawiałem dziś z dr Hefferonem - stwierdził, że mogę już grać cały mecz !".

11 kwietnia, w wypełnionej po brzegi (18.869) hali Chicago Stadium, Bulls rozgrywali mecz z Washington Bullets . Wygrana dawała Bykom wejście do playoffs, ale po 2 kwartach przegrywali 48:56. Jerry Reinsdorf wtedy właśnie dojrzał do decyzji o zdjęciu z Jordana ograniczeń czasowych - Mike zdobył 31 punktów i poprowadził Byki do 4-tej z rzędu wygranej 105:103, wprowadzając Bulls (30-52) do fazy playoffs.

63 punkty w jednym meczu playoffs !
63 punkty w jednym meczu playoffs !

W pierwszej rundzie Byki trafiły na Boston Celtics. Mimo, że przegrały 0-3, całą rundę można nazwać "Michael Jordan Show":

Mecz nr 1 - Boston Celtics pokonali Chicago Bulls 123:104. Jordan zdobył 49 punktów (30 w pierwszej połowie), ale to była tylko rozgrzewka.

Mecz nr 2 - Boston Celtics pokonali Chicago Bulls 135:131 (2 OT). Jordan zdobył 63 punkty ustanawiając rekord playoffs. Trafiał z nieprawdopodobnych pozycji - padając na ziemię, ogrywając trzech czy czterech Celtów. W jednym momencie zakozłował między nogami, minął Birda, oszukał Dennisa Johnsona, ograł Kevina McHale'a i po podwójnym zwodzie rzucił koło bezradnego Parisha... Larry Bird grający dla Celtów powiedział po meczu: "To był Pan Bóg przebrany za Michaela Jordana". Jordan zaś odpowiedział : "Oddałbym wszystkie punkty za trafienie tego rzutu z końcem pierwszej dogrywki - jak mogłem chybić z 4,5 metra ?"

63 PUNKTY MICHAELA W MECZU Z BOSTON CELTICS - STATS
MIN FGM-A FG% FTM-A FT% REB AST STL BLK PTS
53 22-41 ,537 19-21 ,905 5 6 3 2 63

Mecz nr 3 - Boston Celtics pokonali Chicago Bulls 122:104. Zmęczony Jordan zdobył 19 punktów, miał 10 asyst i 9 zbiórek.

Początek życiorysu Michaela Początki ][ Lata 1984-86 ][ Sezon 1986-87 ][ Sezon 1987-88 ][ Sezon 1988-89
Sezon 1989-90 ][ Lata 1990-93 ][ Lata 1993-95 ][ Lata 1995-2001 ][ MJ w Wizards
Ciąg dalszy... sezon 1986-87